wtorek, 31 stycznia 2023

22 lipca 1989

Sobota


Północ 


Znowu śpię w namiocie. To bardzo przyjemne. Słyszę wszystko: szum ciepłego wiatru, skrzypienie drabiny opartej o cienką akację, warkot przyjeżdżających dwie ulice dalej samochodów, poszczekiwanie psów oraz muzykę grających w trawie świerszczy. 

Jestem w namiocie i piszę przy latarce. Śpię sam. Od kilku dni padało, ale dziś jest ciepło i przyjemnie. Przyznam się, że jestem zbyt zmęczony, aby coś porządnego napisać. Poza tym boli mnie głowa. Chciałem tylko zaznaczyć, że rozmyślałem o sobie i o swoim życiu, ale nie zapiszę tego dzisiaj. Oczy mi się kleją i zaraz zasnę. Oby tylko udało mi się jeszcze wyłączyć latarkę, bo wyczerpią się baterie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz