Piątek
2:05
Wyszedłem na dwór. Już zaczyna się rozwidniać. Gwiazdy przyblakły, a niebo na północnym wschodzie jaśnieje. Przypomina mi się pamiętna podróż w Bieszczady pociągiem i ta niezapomniana noc, kiedy dotarliśmy na miejsce o wschodzie słońca. Tak, to był mój pierwszy OHP. Pamiętny rok 1983. Szówsko koło Jarosławia. OHP do dupy, ale miejsce cudowne. Kiedy przebudziłem się i zobaczyłem całą dolinę zalaną mgłą, która przybrała żółto-różową barwę od dopiero co wschodzącego słońca myślałem, że jestem na innej planecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz