Czwartek
Północ
Noc swym spokojem ogarnęła już śpiące miasteczko. Pod niebem usłanym milionem gwiazd śpi pięć tysięcy ludzi. Tylko szczekanie psów zakłóca spokój tego letniego gorącego wieczoru. Jest ono tak donośne, że niesie się kilometrami. Formuje się sygnały dźwiękowe przekazywane od domu do domu nie wiadomo jak daleko.
A ja siedzę i zastanawiam się nad różnymi rzeczami. Wiele rzeczy i faktów mnie niepokoi. Wiele rzeczy budzi lęk. Próbuję ogarnąć całe moje istnienie, ująć to w jakąś lapidarną formę, jednak w żaden sposób mi się to nie udaje. Nie wiem dlaczego. Zastanawiam się nad moim życiem. Życiem tutaj, w Łochowie. Nie, nie myślę, co będzie. Myślę, co jest, co dzieje się aktualnie. Tak, żyje mi się tu spokojnie, chociaż nie bez pewnych stresów. Chodzę na zakupy, codziennie kąpię się w Liwcu, gotuję obiady, oglądam telewizję i wypoczywam. Chcę wykorzystać czas, jaki mi pozostał przed wojskiem.
Myśl, że będę musiał przejść przez to wszystko, na dwa lata zrzec się wolności, przynajmniej przez pół roku codziennie być ganianym jak kot, podlegać ścisłemu rygorowi i nakazom napawa mnie coraz większym lękiem i wywołuje samorzutnie ciągłe napięcie psychiczne.
Już wiele razy śniło mi się to, co ma nastąpić i nigdy nie było to przyjemne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz