wtorek, 3 stycznia 2023

23 czerwca 1989

Piątek 


19:50 


Dzień po dniu zbliża się koniec OHP. W mojej głowie coraz wyraźniej rysuje się obraz powrotu do domu. Tam daleko stąd czekają na mnie z niecierpliwością. Te pocztówki, które im wysłałem, musiały namieszać im głowach. Więc czekają, aż przyjadę i opowiem wszystko po kolei. 

Nigdy wcześniej nie byłem w NRD a co dopiero na takiej wyspie jak ta. Nikt ode mnie jeszcze nie był w takim miejscu, więc będą bardzo ciekawi. Nie ma się co dziwić. Tak samo, jak nikt z nich jeszcze nie był nad morzem. Ja jestem pierwszy i to mnie jakoś nobilituje. Przywiozę im ciekawe nowiny. Czekają także na to, jakie suweniry i przywiozę. Nie obiecywałem im zbyt wiele, ale to przecież wyjazd zagraniczny. Dodatkowo OHP więc zawsze coś się przywozi. Pamiętam, jakie było rozczarowanie po moim powrocie z Czechosłowacji. Spodziewali się, że przywiozę im mnóstwo dobrych rzeczy i że każdy dostanie coś ekstra oryginalnego z zagranicy. Tymczasem nie kupiłem aż tak wiele, żeby wszystkich równo obdzielić i nie każdy mógł wybrać coś dla siebie. Zresztą nie dziwię im się. 

Dlatego pasowałoby kupić dla każdego, chociażby coś taniego i drobnego. Sylwkowi i Sławkowi kupię po paczce cygar. Monice i Justynie buty, tylko nie wiem jaki numer. Będę musiał wybrać mniej więcej na oko. Zupełnie nie wiem, co kupić mamie. Chrześniakowi też trzeba coś zafundować. Nie jest tak łatwo wybrać coś odpowiedniego. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz