Piątek
Północ
Cicha spokojna noc. Nawet psy umilkły. Ustał wszelki ruch. Tylko księżyc swym bladym światłem rozjaśnia niebo. Domy i drzewa rzucają jego nikły cień na ulicę.
Zastanawiam się, ile uda mi się jeszcze przesiedzieć. Dziś mogę sobie pozwolić na ten luksus, bo z rana nigdzie się nie wybieram. Ostatnie dwa dni były bardzo męczące. Codziennie jeździłem do Warszawy, by zrobić badania układu pokarmowego. Myślałem już o tym dużo wcześniej, ale dopiero teraz udało mi się doprowadzić do skutku. Chodzi o służbę wojskową. Może uda mi się jakoś wywinąć.
Dziś robiłem prześwietlenie dwunastnicy i żołądka. Chcę się dowiedzieć czy mam te wrzody, czy nie. Ostatnio lekarz mi powiedział, że te częste bóle żołądka mogą być właśnie spowodowane owrzodzeniem. Z tego, co udało mi się dowiedzieć, właśnie ze względu na wrzody żołądka nie idzie się do wojska.
Od kiedy jestem w domu, jakoś nie chce mi się wszystkiego zapisywać. Nie wiem, dlaczego, ale coraz mniej mam o sobie do powiedzenia. Kolejne wpisy muszę z siebie wyduszać na siłę, chociaż wiem, że jest tyle spraw do opisania. Wmawiam sobie, że to wszystko nie ma sensu. Wiem jednak, że tak nie jest. To ma sens. Chodzi o to, że nie chce mi się wywnętrzać nawet na kartkach tego zeszytu, bo musiałbym zadawać sobie niewygodne pytania.
Może jeszcze kilka słów o tym, co było tak niedawno. Ten OHP był dla mnie czymś, co bardzo mocno utrwaliło się w mojej pamięci. Bardzo mocno to wszystko przeżyłem zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Mimo to z upływem kolejnych dni wspomnienia coraz bardziej się zacierają. To wszystko zostaje gdzieś w tyle jak mała stacja za szybko jadącym pociągiem. Pozostają w pamięci tylko te najważniejsze, zarówno najpiękniejsze, jak i najbardziej przykre wspomnienia. Mimo to a może właśnie dlatego to wszystko będę wspominał z sentymentem i rozrzewnieniem. Może kiedyś powróci do mnie to w jakimś śnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz