środa, 30 listopada 2022

8 czerwca 1989

Czwartek 


21:40 


Dziś byliśmy w knajpie i trochę wypiliśmy. Później przyczepił się do nas jakiś Niemiec. Cholera wie, o co mu chodziło. Najpierw chciał nam postawić kolejkę, a później na siłę prowadził gdzieś na wódkę. Nie bardzo było wiadomo czy chce nam wpierdolić, czy pić z nami gorzałę. 

Jeszcze później Kryczkowa przyjebała się, że jestem jakiś taki blady. Za chuj nie dało się jej wytłumaczyć, że jestem taki zawsze. 

No a tak w ogóle to dziś fajnie się pracowało, a raczej opierdalało, to znaczy leżało przy pracy. Przespaliśmy prawie połowę dniówki a facet i tak nas pochwalił za dobrą robotę. 

Wypstrykałem dwie klisze zdjęć, ale nie wiem, czy coś z tego wyjdzie, bo pogoda nie była najlepsza. 

Próbuję się zgrać z resztą grupy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że picie alkoholu nie jest najlepszym wyjściem, ale jak to mówią: "jak się wlazło między wrony, trzeba krakać, jak i one". Nie chcę za bardzo od nich odstawać, bo do końca OHP nie dadzą mi spokoju. Szkoda by było, bo można tu naprawdę miło spędzić czas. Dlatego też poszedłem z nimi do tej knajpy. Postawiłem nawet dwie kolejki, żeby nie pomyśleli, że jestem sknera. W momencie, kiedy to piszę, jestem nieco podpity, więc później prawdopodobnie będę miał problem, aby siebie samego przeczytać. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz