Sobota
22:40
Jutro jadę, a teraz siedzę i marudzę. Połamało mnie. Wychodzi na to, że moje kości nie znoszą przeciągów. Poza tym piecze mnie trochę prawe ramię, lewe kolano i dłoń. Wyjebałem się na rowerze, jadąc do domu dziecka. Wywinąłem orła jak się patrzy. Ja głupi myślałem, że da się założyć koszulkę przez głowę, nie schodząc z roweru. Teraz już wiem – nie da się. Dobrze, że wpadłem do rowu porośniętego krzakami. Nie wiem, co by się stało, gdybym pierdolnął na asfalt.
Już od kilku dni słońce grzeje jak w środku lata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz