Piątek
19:30
Już od tygodnia siedzę w domu. Tak się jakoś złożyło. Najpierw nie było forsy, więc zostałem. W środę pojechałem do internatu, bo w piątek, czyli dzisiaj, miał być tych egzamin. Wczoraj było Boże Ciało. Wróciłem do domu, gdy dowiedziałem się, że egzamin przełożyli na poniedziałek.
W ten sposób mam jeszcze kilka dni wolnego. Siedzę w domu. Z pieniędzmi krucho. Miałem na dojazd do internatu, ale pieniądze się rozeszły podczas ostatniego przejazdu. Wypłata mamy dopiero w czwartek, a ja w środę jadę do internatu. Jeżeli nie dostanę zapomogi, to nici z wyjazdu do Czechosłowacji.
Problemy z pieniędzmi zaczęły się od momentu, kiedy Sławka wzięli do wojska. On jednak coś tam zarabiał. Wypłata mamy nie starcza od pierwszego do pierwszego.
Dobre z tego, że załatwiłem już przemeldowanie potrzebne do książeczki mieszkaniowej. Byłem też w domu dziecka. Nic jednak nie pobrałem, bo nic nie było w magazynie. Jutro jadę jeszcze raz. Może już coś tam będzie. Wezmę przynajmniej moje kieszonkowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz