Sobota
23:45
Dzień był upalny i duszny. Przeszły dwie potężne burze, ale powietrze nie zmieniło się nawet na jotę. W domu święto. Jest chodzący obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. O 18:00 odebraliśmy go od Strąków. Modlimy się i śpiewamy pieśni kościelne. Obraz będzie u nas 24 godziny. Później pójdzie dalej.
Mam to zaświadczenie od lekarza. Konował zażyczył sobie 1500 zł. Nie ma lekko, wszystko kosztuje. Telefonowałem też do Miętnego. Okazało się, że na darmo. Kryczkowa nie mieszka w Miętnem tylko w Garwolinie. Nie mam jej numeru. Dlatego jutro nieco wcześniej wyjeżdżam do internatu. Jeszcze raz z tym wypchanym ogromnym plecakiem. Mam tylko nadzieję, że nie będzie padać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz