Piątek
20:20.
Jest dyskoteka. Miałem iść, ale zrezygnowałem w ostatniej chwili. Pomyślałem sobie, że w tych okolicznościach nie ma sensu się tam pchać. Nie jestem jakimś dobrym tancerzem, a po tym, co się stało, raczej nie mam zamiaru więcej pić. Stwierdziłem, że takie rzeczy nie dla mnie. Aż tak mocno to ja nie chcę się przypodobać moim kolegom. Ja to ja, oni to oni.
20:35
Tak sobie siedzę i myślę. Dlaczego zrezygnowałem z tej dyskoteki? Jest kilka powodów. Po pierwsze dlatego, że na ostatniej dyskotece wydarzyło się coś, co rzuciło negatywne światło na moją osobę i nie chcę tego pogarszać. Po drugie, nie szliśmy wszyscy razem i tak samemu to mi się nie bardzo chciało zebrać. No i po trzecie, nie chcę wydawać więcej pieniędzy na takie głupoty. To ciężko zarobiona kasa. Chcę kupić sobie coś konkretnego, a nie przepierdolić to na wódkę.
Zresztą sam nie wiem dlaczego. Może po prostu mam taki dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz