Poniedziałek
19:40
Ciche wezwanie
Gdy w szumie drzew usłyszysz szept,
To będzie ciche wezwanie,
Największy sekret, najcichsza myśl,
Z głębi twej duszy wywołane.
Daleki śpiew odbije się
Od serca twego dna
I powiesz tak, to jest ta
Miłość od dawna czekana.
Łatwiej jest mi pisać o tym, co czuję niż o tym, co tutaj się dzieje. To niedobrze, bo nie kończę w wielu bardzo ciekawych wątków.
Dziwna wydaje mi się ta wczorajsza przygoda z krowami. Nie dość, że do tej pory byłem ofermą, to jeszcze zrobili ze mnie jakiegoś błazna. Chociaż tak w ogóle sytuacja nieco się poprawiła. Teraz dla odmiany zaczyna się gra pozorów, którą nazwałem zimną wojną. Staram się im delikatnie pokazać, że wcale nie jestem taki głupi, na jakiego wyglądam, jak im się to naiwnie wydaje. Jednak tacy ludzie jak ja zawsze dużo więcej tracą z powodu swojego ugrzecznienia i wrodzonej kultury osobistej. Jak ktoś jest chamem, to będzie chamem i trzeba go jak chama traktować, a ja tego nie potrafię.
Zielona cisza szumi po obydwu stronach pomarszczonego lustra wody, a słońce swoimi promieniami pieści mi twarz. Więcej się tutaj dzieje niż na OHP w Czechosłowacji.
No dobra, mam już dość. Nie chce mi się pisać. Gasną wszystkie myśli. Tutaj odnalazłem spokój niezwykłą jedność z przyrodą. Jest mi dobrze i dlatego nie chce mi się nawet wracać myślami do tych wszystkich przykrych momentów w ciągu dnia. Woda, przejmująca zieleń drzew i pól, kojący śpiew ptaków – wszystko to wpływa bardzo pozytywnie na moją psychikę. I niezależnie od tego, co by się nie działo, chcę, jestem i potrafię być szczęśliwy.
O właśnie o tym mówię. Tuż przed chwilą nad moją głową przyleciał piękny drapieżny ptak: błotniak stawowy. Drobne ptactwo wodne oderwało się i narobiło hałasu, zaciekle atakując drapieżcę.
Dziś kąpałem się podczas pracy w zatoce. Morze znajdowało się bardzo blisko miejsca, w którym pracowaliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz