Sobota
7:05
Cudownie się wyspałem, pomimo faktu, że wczoraj położyłem się o godzinę później. Dzisiejszej nocy obudziłem się o 2:00 i nie mogłem usnąć. Dziwne rzeczy mi się śniły, jakieś krokodyle, czy hieny… pustynia, czy step… w sumie, brak wody. Tak czy inaczej, jestem w dobrym humorze i dzień zapowiada się ładnie. Tylko szkoda, że musimy iść do szkoły.
Na niedzielę zostajemy w internacie. To znaczy ja i Sylwek. Jemu kończy się jutro praktyka.
Idę na śniadanie. Bratu przyniosę. Niech sobie chłopak pośpi.
21:55
Skończył się film. Siedzę w pokoju i słucham magnetofonu. Pożyczyłem go od koleżanek na sobotę i niedzielę. Pożyczyłem także grzejnik elektryczny, bo na dworze minus 1, a ma być jeszcze zimniej. W internacie kaloryfery jak lód. Zaraz idę na kino dla dorosłych na drugim piętrze. Sylwek jeszcze nie wrócił z praktyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz