poniedziałek, 19 października 2020

25 września 1986

Czwartek


 8:20


Spóźniłem się do szkoły? Nie, skądże. Dziś mamy na 9:00. Pogoda ładna. Ani jednej chmurki na błękitnym niebie. Sylwek pojechał do Garwolina. Praktykę ma po południu. 


9:00


Idę do szkoły. Odwiedziły mnie koleżanki z klasy. Zaprosiły do siebie na wieczór. 


12:20


Jesteśmy na małej łodzi, na środku wzburzonego oceanu, wstrząsanej co chwilę dużymi falami. Ogarnia nas strach gdy białe bałwany zbliżają się do naszej lichej łajby. Lękamy się tego, aby się nie rozpadła, aby nie zmiotło nas za burtę. Walczymy z burzą, która jednak nie huczy, jak każda inna, ale jest podstępna i cicha. Walczymy o przetrwanie. 

Właśnie zbliża się gigantyczna fala. Jest tuż, tuż. Zatrzymuje się i pieni. Burzy się jeszcze bardziej nad naszą małą skorupą. Śmieje się i grozi. Wypatruje, aby kogoś z nas zmyć z pasją i satysfakcją za burtę. 

Jednak jest jeszcze dość mała w porównaniu z tymi, które czają się na horyzoncie. 

Tak wyglądał mój dzisiejszy dzień w szkole.


15:05


Sylwek poprosił mnie, abym kupił mu spodnie w Garwolinie. Cena: 1900 zł. Jako że 300 zł mi brakowało, musiałem pożyczyć. Ledwie zdążyłem na autobus. Zajechałem, ale nie kupiłem. Były zbyt szerokie, a innych mu nie brałem, bo, znając mojego brata, na pewno, byłby niezadowolony. 


Idę na obiad.


15:45


Smaczny i obfity był dzisiejszy obiadek. Zastanawiam się, co robić dalej. Jutro praktyka. Pogoda ładna. Może by tak gdzieś się przejść? Jednak najpierw, muszę posprzątać pokój. Sylwek miał to zrobić, ale nie zrobił. Promienie słońca, wpadające przez okno, mocno ogrzewają moje ramię przez czarny sweter. Pokusa jest bardzo silna. Bądź co bądź, wiem, że muszę się odprężyć. Cały miniony tydzień, to istna burza, grad meteorytów i huk wiatru. Niech więc to jedno popołudnie będzie spokojniejsze.

Zabieram się do sprzątania.


17:15


Już od dobrych 45 minut czytam czasopismo “Karuzela”. Słoneczko zagląda przez okno, zalewając cały pokój ciepłem i jasnymi promieniami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz