piątek, 30 października 2020

14 października 1986

Wtorek


Wkurzyłem się. Jutro akademia, muszę nauczyć się wiersza. Chciałem wypaść jak najlepiej, więc postanowiłem nigdzie nie wychodzić, tylko się uczyć. A tu nagle wpada Zarębska, i dawaj, siłą mnie na dyskotekę ciągnąć. Dyskoteka odbywa się w internacie, nawet może i fajna, ale strasznie nie znoszę, jeżeli ktoś ciągnie mnie do jakiejś rozrywki na siłę. Po prostu tego nie lubię. Mogłyby być tam złote góry, ale jeżeli miałbym iść nie z własnej woli, a tylko dlatego, że ktoś mi każe, to nie pójdę i tyle. Oczywiście, nie poszedłem, ale cały się trzęsę. Już nie mam nastroju do tej nauki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz