Sobota
15:25
Siedzę przy stole. Gra radio. Sylwek poszedł na spóźniony obiad. Krzysiek pojechał do domu. Sobota. Wszędzie pusto. Dziś były lekcje, ale jest już cicho. Wszyscy się rozjechali. Nawet radio nie potrafi wypełnić tej pustki. W końcu je wyłączyłem i zapadła cisza. Poczułem się trochę lepiej. Jak się okazało, samo radio stwarzało taki dziwny nastrój. Teraz, przynajmniej, wiem gdzie jestem. Jestem sam. Czuję się tak, jakbym był sam w tym dużym budynku. Znów włączam radio. Słychać jakąś nastrojową, francuską piosenkę.
16:10
Jestem w łazience. Tej z wanną. Będę się kąpał. Leci gorąca, bardzo gorąca woda. Robi się parno. Para utrudnia oddychanie. Lubię parę.
***
Coraz więcej pary. Coraz trudniej oddychać. Skrobie w gardło. Czuję się tak jakbym był we mgle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz