Wczoraj wieczorem przyjechał Sylwek z praktyki. Od razu siedliśmy na ławce przed domem. Nakłoniliśmy go do opowiadania, później zjedliśmy kolację. To było późno, po filmie. Zaraz po tym musiałem robić sobie kojo, bo podczas nieobecności Sylwka spałem na jego miejscu. Dziś rano obudziłem się czując się nieswojo. Bolała mnie głowa i plecy. Widocznie posłanie nie było zbyt wygodne. Dopiero później przypomniałem sobie, że śniły mi się dziwne rzeczy. Pamiętam to tylko szczątkowo, jednak pozostał ten przykry nastrój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz