Środa
7:50
No, no… jakoś dobrze nam się wstaje. Obudziliśmy się o 6:40, ho, ho… od razu tak z początku roku! Nawet w dobrym nastroju jestem. Jest to chyba związane z marzeniami sennymi. Śniło mi się wiele fajnych rzeczy. Mariusz miał takie ciemne włosy. Trzymałem go na kolanach. Był duży. Poza tym jakiś latający samochód, jakaś dziewczyna.
No tak, jeśli moja Podświadomość jest wypełniona całkowicie takimi rzeczami, to znaczy, że jestem spokojny.
Podświadomość ma to do siebie, że jej realia ciągną się kilka dni za wydarzeniami rzeczywistymi. Można powiedzieć, że podświadomie jestem jeszcze na wakacjach.
8:00
Za chwilę wychodzę do szkoły. Sylwek i Krzysiek już wyszli. Na śniadanie wychodzimy teraz grupami. Mówili, że to ułatwi nam życie. Jak na razie, tylko utrudnia. Rzucili dzisiaj serek. Te porcje są takie małe, że z tarczami tylko na jedną kanapkę. Jestem zmuszony dojadać w pokoju. Dobrze, że szafka pełna żarcia, bo umarłbym z głodu. Przydały się te puszki, które dała nam mamusia.
Planowałem wczoraj wykąpać się w wannie, ale nie miałem czasu. Jak można mieć czas, kiedy więcej niż połowę dnia, zajmują lekcje w szkole. Potem do 19:00 odrabianki. Kolacja. Później było zebranie całego internetu. No i jeszcze ustawianie tych stołów na stołówce. No, a później, to już była cisza nocna.
Pomyślałem sobie, że pójdę po ciszy nocnej. To byłoby nawet lepiej, bo tam, gdzie chodzę, to nie ma porządnego zamka. Niestety, nie było to możliwe. Tak teraz zrobili, że do 0:00, zawsze jakiś wychowawca siedzi na korytarzu. Taki interes, to ja dziękuję.
15:05
No, nareszcie koniec. 7 długich lekcji. Dlaczego długich? Może dlatego, że to początek. Jak na początek, to wcale nie było lekko. Nie mam pojęcia jak będzie dalej. Już druga matematyka, a ja nic nie załapałem. Później była fizyka i chemia. Totalna masakra. Nie wiem, jak ja dotrwam do końca roku.
Kumple? Kumple, jak kumple. Na początku spokojnie. Wyraźnie straciłem w tym roku reputację. Jakoś opadłem. Jest tylu silniejszych ode mnie. Tak przynajmniej na pierwszy rzut oka. Będę musiał, jednak utrzymać ten sam poziom, co w zeszłym roku, bo będzie źle.
Kilka ładnych dziewczyn na doszło do naszej klasy, ale wolą tych silniejszych, albo tych, co imponują im wygłupami. Ja, ze swoimi predyspozycjami, nie mogę zaliczyć się, ani do jednej, ani do drugiej grupy.
Nie jadę dziś do Garwolina. Po pierwsze, nie bardzo mi się chce, a po drugie, żeby zdążyć przed 15:00, musiałbym zwolnić się z lekcji. Nie chcę tego robić, już na początku roku. Może jutro? Pogadam z naszym wychowawcą, prof Głogowskim.
18:55
Nie ma żadnej sprawiedliwości. Jak na lekcjach to czas wlecze się, jak nie wiem co, a tutaj, to, nim się spostrzeżesz i cisza nocna. W dodatku nie wiadomo od czego, rozbolała mnie głowa.
Muszę, ale to muszę się dzisiaj wykąpać. Najlepiej w wannie, w gorącej, pełnej piany w wodzie. Ciekawe, kiedy to zrobię? Po kolacji myjemy stołówkę. Ach, te dyżury!
21:25
Postanowiłem, że pójdę po ciszy nocnej. Już wiem, jak zamknąć drzwi. Wykumałem, że trzeba tylko wyciągnąć klamkę. No, oczywiście, żeby belfra nie było. Dobrze by było, spowodować jakieś zamieszanie. Ciekawe, gdzie jest wyłącznik główny prądu? Normalne, że jak zgaśnie światło, to będę mógł przemknąć korytarzem do łazienki. OK, postaram się tak zrobić.
Stołówkę ogarnęli się w 15 minut. Każdy po jednym pasku. Było nas dziewięciu. Pestka. Myślałem, że będzie gorzej.
Za chwilę ogłoszą ciszę nocną. Trzeba pościelić tapczan i grzecznie udawać, że się już śpi. O 22:15 kończy dyżur wychowawca grupy. Zostaje tylko wychowawca dyżurujący do 0:00.
Muszę zaznaczyć, że w tym roku, to i tak, jest spokojniej. Pamiętam, jak na początku, kilka lat temu, to po odejściu belfra, zaczynało się życie nocne. Nie da się opisać tego, co tu się działo. Teraz, takiego zamieszania, to nawet w środku dnia nie ma. Cała grupa wychodziła na korytarz. Jeśli ktoś nie chciał wyjść, lub, przypadkiem, udało mu się wcześniej zasnąć, był odpowiednio “delikatnie” budzony. Masakra. Przedszkole jakieś. Berek, zabawa w chowanego, w wojnę i co kto jeszcze wymyślił.
23:35
Udało się! Było trochę kłopotów z zamknięciem, ale już je rozwiązałem. Trzeba tylko uważać, żeby wychowawca się nie pojawił. Właśnie z głośnym szumem płynie woda. Nie robię tego specjalnie. W rurach tak szumi, bo zasuwa gorąca.
1:40
Koniec z kąpieli. Ubieram się. Fajnie było.
2:00
Idę spać. Ale cicho! Nie mam pojęcia, jak się wyspać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz