wtorek, 22 września 2020

28 sierpnia 1986

Czwartek


08:25


Przez całą noc nie zmrużyłem oka. Wieczorem to nawet bardzo chciało mi się spać,  bo przyjechaliśmy z Równego o 17:15  i byłem zmęczony tą drogą. Czekałem na film w telewizji,  który się zaczął o 22:00. Zaraz po nim senności nie odczuwałem. Sylwek  siedział ze mną do godziny 3:00,  potem poszedł spać i jeszcze się nie obudził. Wycinałem i wklejałem do tego zeszytu te pogodne twarze. Jak mogło mi się chcieć spać? Jak tylko spojrzę na to od lewej to od razu złościć mini mija i wstępuje we mnie pogoda ducha. Teraz będę mógł patrzeć na nią do woli  dla poprawienia nastroju. Nazwę ją Jola. A więc Jola uśmiechnięta pogodna potrafi każdego podtrzymać na duchu.


17:30


Przespałem się trochę. Pada. Wszyscy są już na telewizji. Zaraz i ja idę.


23:00


Głowa ciężka jak kamień,  oczy same się zamykają. Słyszę szum w uszach. Jak tylko usiądę, zaraz zasypiam.  No tak, jak można czuć się lepiej po nieprzespanej nocy? Co prawda spałem trochę pod wieczór, ale co to było?!  Cztery godziny i to z przerwami. Mama i siostry już śpią,  Sylwek i Sławek razem oglądają telewizję. Chociaż bardzo chcę mi się spać,  to jednak nie będę się kładł.  Posiedzę jeszcze z godzinę.


02:20


Ale padało,  po prostu lało, ale już ustało. Cisza. Wystawiłem przez okno wiadro, żeby nałapać deszczówki z okapu. Miałem położyć się o północy, a to już druga.  No cóż, chcę wykorzystać ostatnie chwile przed opuszczeniem tego ładnego miejsca. W niedzielę wyjazd.  Dzisiaj, znaczy wczoraj, czyniłem ostatnie  przygotowania. W sobotę, to znaczy jutro, planuję wyjazd do kina.


03:55


Nawet spać mi się nie chce. Nastrój dobry, pogodny,  chociaż mi dreszcze przechodzą na myśl o szkole.  Nie ma co robić. Muszę coś zrobić, bo będzie chciało mi się spać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz