wtorek, 8 września 2020

15 sierpnia 1986

Piątek


Każdy mój dzień ma jakiś kolor, jakiś zapach, jakiś smak. Każdy dzień musi pozostawić po sobie jakiś ślad, ten posmak wspomnień. Jeżeli nic po dniu przeżytym nie pozostaje, przemija, przemija i odchodzi w zapomnienie. Pozostaje luka. Jest jeszcze gorzej, jeśli szereg kolejnych dni nic po sobie nie pozostawia. Wtedy czas zaczyna szybciej mijać, a życie staje się blade, bezbarwne.

Taki czas uważam za stracony.

Dzisiejszy dzień ma dla mnie kolor słoneczny, trochę rozmyty. Pasowałoby dodać nieco zieleni i błękitu. Od samego rana z nieba uśmiecha się słoneczko, a obłoczki płyną stadkami.

Czasami zastanawiam się nad tym, że niektóre moje dni mijają nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Nic się tu właściwie nie dzieje. Dni płyną spokojnie, monotonnie, niby nuda, a jednak…

Czy nie chciałbyś, tak bez pośpiechu, stanąć i oprzeć głowę o gładki pień brzozy i cieszyć się jej głębokim cieniem i spokojnym szumem? Czy nie masz czasem ochoty połazić boso po wysokiej, miękkiej trawie i penetrować dziwne, tajemnicze zakamarki zarośli i krzaków? Czy nie masz ochoty wspinać się bez butów po grubych, szorstkich konarach dębu, czując pod stopami ich chropowatą naturę? Wiem. Czasami chciałbyś. Jednak ty pewnie wolisz dużo mocniejsze wrażenia, takie, które twoim zdaniem na długo pozostają w pamięci. Tylko zastanów się, czy aby na pewno?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz