środa, 1 marca 2023

12 sierpnia 1989

Sobota


20 minut po północy


Rano bijemy jednego świniaka. Będzie dużo roboty. Pierwszy raz będę przy takim czymś. Martwię się, żeby mięso się nie popsuło, bo wszystko nie zmieści się do lodówki. Trzeba będzie marynować i wędzić. Cholernie dużo roboty, a tu nie ma ani Sławka, ani Sylwka. Dziś wyścieliliśmy w chlewie, jak należy. Słoma kupiona od tego faceta, co będzie bił.

A teraz jest noc gwiaździsta, spokojna i cicha. Daleki stukot kół pociągu biegnie po rosie. I milion gwiazd na niebie już świeci. Patrzy na mnie spokojnymi oczami niebios. Nieboskłon ciemny kryje mnie pod sobą. Cały mój mały świat tu się mieści. 

Świat podzielony jest na dwie części. Granicą jestem ja, moje istnienie. I właśnie tylko przez moje jestestwo, istnieje kontakt pomiędzy jednym a drugim światem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz