środa, 15 marca 2023

22 sierpnia 1989

Wtorek


16:35


Przed obiadem fale ciepłej wody obmywały moje ciało, po obiedzie podmuchy letniego, południowego, silnego wiatru. Spada ciśnienie i chyba nie pójdę już drugi raz nad Liwiec. Szkoda, byliśmy tam tylko godzinę.

Jutro razem z Sylwkiem jadę do Równego. Sylwek odbierze swoje pieniądze z rachunku za kupione rzeczy, a ja wyprawkę, bo to już koniec mojej przynależności do domu dziecka. Staję się samodzielny. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz