Sobota
12:10
Tak jakoś smutno się zrobiło, bo niewiele już tych ferii zostało. Trzeba ten czas wykorzystać jakoś z pożytkiem. Tylko jak? Pasowałoby zrobić coś, co pozostałoby w pamięci na długo. Na razie, w ogóle, nie ma co robić. Nuda. Nic konkretnego nie przychodzi mi do głowy.
Chyba te ferie miną bez żadnego szczególnego śladu i tylko ten zapis pozostanie w zeszycie. Pozostanie jako jedyny świadek moich przeżyć. Na zewnątrz nie bardzo da się wyjść. Ziemia jak gąbka nasiąkła wodą. Kałuża przy kałuży, jeziora wszędzie. Miejscami tworzą się rozlewiska o powierzchni powyżej jednego hektara i głębokości, nawet, do pół metra.
No cóż, lepiej więc siedzieć w chałupie i nie wychylać nosa. Po co moczyć buty. Przynajmniej jakimś pocieszeniem jest to, że jest ciepło: plus 6 stopni. Niemniej, chyba jeszcze w tym miesiącu przyjdzie ochłodzenie. Przecież to jeszcze zima. Nie ekscytujmy się tak. Wiosna zaczyna się dopiero 21 marca.
Kocham spokój i ciszę. Nie lubię większego i obcego towarzystwa. Nie lubię pedanterii, nienawidzę szpanu i wywyższania się. Mam własny, mały świat, do którego nikt nie ma wstępu. To wszystko jednak nie ma najmniejszego sensu. Nie można zamykać się w sobie. Muszę podążać za światem, za pozostałymi ludźmi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz