Poniedziałek
Przed próbą i akademią.
Chwilę pełne napięcia. Cała akademia stanęła pod znakiem zapytania: jak to wszystko wyjdzie? Czy się gdzieś nie pomylę?
Wieczorem.
No i minął strach. Nie pomyliłem się ani razu. Sukces. Pomylili się ci, którzy byli pewni, że im wszystko dobrze pójdzie. Jak się okazało byli zbyt pewni. To byli ci sami, którzy bez przerwy zwracali mi uwagę, że robię coś nie tak, że to powinienem zrobić lepiej i tak dalej…
W sumie nie było najgorzej. Chociaż mogło być dużo lepiej. I tak myślałem, że wszystko spali na panewce.
Podsumowując, trzy osoby zrobiły poważne pomyłki. Ale tak naprawdę, nie ma się czym przejmować. Lepiej, czy gorzej, publiczność i tak tego nie zauważyła. Poza tym piąteczka wpadnie do dziennika za to wystąpienie.
Dziś w ogóle przez tę akademię i całe zamieszanie nie mieliśmy lekcji. To znaczy, tylko nasza klasa. Jeszcze kilka takich występów, a moja trema pójdzie w zapomnienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz