Środa
Na początek pogoda.
Piękne słoneczko, błękitne niebo, delikatnie poniżej zera.
Wydarzenia dnia.
Pierwsza lekcja: rosyjski. Nie było nauki. Zmiana umeblowania w klasie. Nosiliśmy krzesła z pierwszego piętra. Uwagi: Nawet niezłe miejsce do ściągania udało mi się załatwić.
Druga lekcja: matematyka. Normalnie.
Trzecia lekcja: BHP. Kartkówka. Dostałem piątkę.
Czwarta lekcja: mechanizacja. Wyświetlałem firmy. Nie było profesora Janiszka. Dopiero pod koniec lekcji łaskawie się pojawił.
Piąta lekcja: fizyka. Kartkówka. 3 na szynach. Z tego, co gadał, to dał łatwiznę, ale oceny były surowe.
Na koniec chemia. Z tym samym nauczycielem, co fizyka. Pan Biedrunka. Gość przegadał całą godzinę.
Dobra teraz z innej beczki.
Chyba powinienem napisać do domu list. Już trzeci tydzień siedzę w internacie. Pewnie się o mnie trochę martwią. Ostatnio w ogóle nie mam czasu. Tyle jest do roboty: lekcje do odrabiania, lektury do przeczytania i coraz grubsze, ostatnio próby przygotowawcze do akademii i jest ich coraz więcej. Następna będzie 16 marca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz