sobota, 23 stycznia 2021

24 marca 1987

Wtorek




Głowa zrobiła się ciężka. Nie wiem, czy to od nadmiaru wrażeń. Byłem w domu. Załatwiłem to, co miałem załatwić już dawno temu. Konkretnie to trzeba było wyperswadować stryjowi, żeby wypierdalał z naszego kawałka ziemi. Po części to się udało. Co do ceny, to się jeszcze nie dogadaliśmy. 

W domu byłem bez Sylwka. Nie chciał jechać, bo miał rozgrywki szachowe. Przywiozłem trochę żarcia. Nie byłem w szkole w poniedziałek i we wtorek.

Boże, jak ja bardzo chciałbym żyć w spokoju, jak bardzo chciałbym trochę odpocząć! 

Na dworze ostatnio jest ciepło. Temperatura nie spada poniżej zera. 


21:32 


Noc napływa zmęczeniem do głowy. Ciało pragnie objęć świeżej pościeli, pragnie pocałunków ciszy i mroku. Odpoczynek każdemu jest potrzebny, każdemu się należy, tylko czy tu można spać, do jasnej cholery?!!! Czy można odpocząć w dudnieniu głośników stereo, radosnych śmiechów i rozmów o dupie Marynie?! Noc jakoś nie chce iść spać. Noc ma mnie w głębokim poważaniu. Prawdziwa cisza zapadnie dopiero po 23:30. Każdy tak tu robi. Ja też się przystosowałem do tego rytmu. Wiem jednak, że muszę trochę bardziej odpocząć.


20:48.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz