Mama przyniosła mi kolację i powiedziała, żebym uważał. Słyszała, że ktoś tu w pobliżu się kręci. Postanowiłem jednak to sprawdzić. Gdy mamusia poszła, o gałąź niżej i przyczaiłem się. Wystarczyła chwila ciszy i, ku swojemu zdumieniu, rzeczywiście usłyszałem łamane patyki, czy coś w tym rodzaju. Wytężyłem słuch. Po kilku minutach doszedłem jednak do wniosku, że nie jest możliwe, aby to był człowiek. Istotnie, gałązki pękały, ale nie słyszałem stawiania nóg na podszycie leśne. Po co ktoś miałby stąpać tak cicho, a jednocześnie hałasować łamiąc gałązki. Pomyślałem więc, że może z góry słabo słychać, więc zszedłem na dół. Przycupnąłem i słuchałem. O mało się nie wystraszyłem. Po krótkiej chwili dobiegło do mnie takie mnóstwo szmerów i szelestów, jakby cały las wokół mnie ożył. Czułem to. Czułem, że wokół mnie coś się dzieje, jednak kompletnie nic nie widziałem. Już miałem wchodzić na drzewo, gdy spostrzegłem małego, szarego ptaszka, który przeskakiwał z gałązki na gałązkę. Coś jednak mnie w nim zainteresowało. Z początku nie wiedziałem co to jest. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że wydaje on dokładnie taki sam szelest, jaki zewsząd dochodził. Znieruchomiałem i powoli rozejrzałem się. Uśmiechnąłem się. Wokół siebie zobaczyłem całe mnóstwo takich samych, szarych ptaszków. Zagadka się niby rozwiązała, jednak, mimo to nie byłem do końca przekonany, czy to właśnie one odpowiedzialne się za wszystkie dźwięki, które dobiegały do moich uszu. Może jeszcze coś tam było?
01:45
Nie chce mi się spać. Czuję, że nic nie napiszę. W porządku, nie będę się zmuszał do siedzenia całą noc.
Spokój i cisza w przestrzeni gra,
Znów cię widzę śnieżna twarzyczko.
Dusza w spokoju, jak we śnie już trwa,
Uśmiechem świeci twe piękne liczko.
Jesteś mi tęczą na szarym niebie,
Jak cukier słodzisz moje kłopoty,
Ciągle ożywiasz serca łopoty.
W przestrzeni ciemnej głęboka noc
Już płynie. Słyszysz? Zalewa już nas.
Czujesz na pewno tę dziwną moc,
Która powoli wstrzymuje czas.
Płyniesz daleko w szarej przestrzenni,
Czekam na ciebie, czas mnie odmieni.
Przez tyle czasu byłem zawsze sam,
A teraz ciebie już tylko mam.
Już się oddalasz w chmurach, już giniesz.
Gdzie tak daleko codziennie płyniesz?
Poczekaj chwilę, zabierz mnie z sobą.
Ty jesteś mną, ja jestem tobą.
03:50
Wykonałem kilka ćwiczeń na poprawę stanu mojego ciała, umyłem spoconą twarz i nie wiem co robić.
Największym ptakiem świata obecnie żyjącym jest struś afrykański. Wysokość: 2,75 m, długość ciała: 2,00 m, waga 90 kg. Najmniejszym ptakiem świata jest koliber. Waga: 2 gr, rozpiętość skrzydeł 3,5 cm, 50 uderzeń skrzydeł/sek., 615 uderzeń serca na minutę, szybkość lotu 50 m/sek. Najcięższym ptakiem obecnie występującym na terenie Europy jest drop. Waga: 16 – 20 kg, długość ciała: 1,00 m, rozpiętość skrzydeł 2,5 m.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz