23:15
Jeszcze nie śpię. Do tej pory męczyłem się, aby zreperować lampkę. Kino skończyło się bardzo wcześnie.
Najważniejsze wydarzenia dnia:
1. Anka i Stefan nie przyjechali.
2. Sylwek wyjechał na praktykę. Wziął tyle żywności, że powinno mu wystarczyć na całe dwa tygodnie. To zasługa mamy.
3. Zaraz po wyjeździe Sylwka spędzaliśmy czas na strzelaniu z łuków. To fajna zabawa. Zrobione są z tyczek od elektrycznego pastucha i sznurka od snopowiązałki. W pewnym momencie wypuściłem strzałę, której grot wykonany został z dużej nakrętki. Strzeliłem pionowo w górę najwyżej jak tylko mogłem. Byłem przekonany, że spadnie mniej więcej w miejsce startu, czyli na nasze podwórko. Jakież było moje zdziwienie, kiedy dotarło do mnie, że wyląduje ona dokładnie na środku stodoły sąsiadów. Spadając nabrała takiej szybkości, że bez trudu przebiła eternit. Usłyszałem tylko jak brzęknęła o maskę ciągnika stojącego w środku. „Ups!” - pomyślałem i schowałem się w domu.
4. Dziś wieczorem przeszła nad nami dość duża burza. Bardzo się przy tym ochłodziło. Nie było wielkiego deszczu, tak jak to miało miejsce dnia 24 lipca, ale za to wiatr był trudny do opisania.
Teraz jest typowo jesienna pogoda, nieprzyjemnie. Z samego rana było ładnie, ciepło, świeciło słońce a teraz pada. Pogoda zmienna, jak w górach.
Wszyscy już dawno śpią mam spać na miejscu Sylwka na strychu. Pierwszy raz w te wakacje. Ciekawe jak się tam śpi? Nie wiem, czy w ogóle będę spał. Słucham radia, chyba zbyt głośno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz