00:45
Wszyscy zbierają się do snu. Sławek właśnie wmontował potencjometr do kolumny. Sylwek też nie śpi. Kot go obudził, ale już się kładzie.
01:20
Jeszcze nie śpię. Siedzę pod kołdrą. Słucham radia. Sylwek i Sławek poszli już spać. Mamusia tylko nie śpi.
01:45
Bardzo chce mi się spać. Odkładam to pisanie. Do jutra.
12:20
Ciągle pada i pada. Zimno jak cholera. Wieje silny zachodni wiatr. Wczoraj usnąłem o 02:30. Co ja piszę?! To było przecież dzisiaj. Chłopaki na strychu, dziewczyny pojechały do Anki, mama śpi. Smutno jakoś, ponuro.
13:10
Deszcz.
Znów jest zimno, znowu siąpi deszcz,
Wiatr wciąż zawiewa, przyprawia o dreszcz,
Świat cały smutny, mgiełką zasnuty,
Idę przed siebie, zmokły mi buty,
Zmokły mi spodnie, zimno mi w nogi,
Idę przed siebie, nie szukam drogi,
Nie szukam drogi, no bo i po co?
Świat taki piękny jest przecież nocą.
13:40
Jest środek dnia a czuję się jakby to był środek nocy. Głowa ciężka, boli, spać się chce. Zdrzemnę się trochę. Zresztą i tak wszyscy śpią. W taką pogodę nic innego nie pozostaje do roboty. Chyba że znalazłbym coś ciekawego, może bym się lepiej poczuł.
Zastanawiam się, dlaczego z taką łatwością, zupełnie jakby to była zabawa, przychodzi mi pisanie wierszy. Wydaje mi się to niezwykle proste. Nawet nie trzeba mieć specjalnego nastroju. Mam już swój styl.
23:30
Padać przestało około 21:00, ale nadal jest pochmurno i snuje się mgła. Wczesnym wieczorem zrobiło się prawie ciemno. Wyszedłem na dwór i zauważyłem zwierzątko podobne do jaszczurki. Zdziwiło mnie to, że to zwierzątko nie ucieka. Wziąłem je więc do ręki i przyniosłem do domu. Po dokładnym obejrzeniu okazało się, że to traszka. Wypuściłem je do lasu w pobliżu wody.
W tej chwili w telewizji leci festiwal w Opolu. Śpiewają ładne piosenki, często bisują. Pewnie do końca nie obejrzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz