Piątek
19:30
Pełnię lata mamy już za sobą. Słońce rzuca coraz dłuższe cienie i chociaż dni są jeszcze upalne, nocą nastaje nieprzyjemny chłód.
Pogodziłem się z Justyną. Już nie staram się z nią walczyć. Staram się ją zrozumieć i rozszyfrować. Staram się poznać jej prawdziwe ja. To prawda, ma skomplikowany charakter. Jest bardzo wrażliwa i na dodatek boryka się z wieloma wewnętrznymi problemami. Mógłbym nawet zaryzykować stwierdzenie, że jest bardzo podobna do mnie. Myślę, że jakbyśmy tylko chcieli, w wielu sprawach moglibyśmy sobie nawzajem pomóc.
Kilka dni temu byłem w domu dziecka w Równem. Odebrałem pieniądze z rachunków. Były potrzebne w domu na życie. Te z wypłaty mamy już się skończyły.
Oczywiście chłopaki mają pieniądze, bo chodzą do pracy, ale nie dają na życie. Chociaż nie, Sylwek, te ze swoich rachunków oddał. Jednak to jest kropla w morzu potrzeb. Co to jest cztery tysiące. Ja dałem siedem i to wcale nie jest dużo. Nie wiadomo, na jak długo to starczy. Ceny cały czas idą do góry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz