Środa
20:35
Byliśmy u Głogowskiego. Wreszcie podpisał. Zanieśliśmy to Rusakowi. ZOSTAJEMY! Tyle tylko, że trzeba będzie trochę na to zapracować. Mamy zmontować takie skrzynki z płotków na kwiaty.
Ja pierdolę, tyle latania! Powiem szczerze, że już zwątpiłem. Rysiek Wyrzykowski gada, że się nie opłaciło, że nie warto było się tak przed nimi wszystkimi poniżać. No niestety ja patrzę na to z zupełnie innej strony. Tak naprawdę, o ile w ogóle bym ją znalazł, na stancję nie byłoby mnie stać. Nie wiem, jak bym sobie poradził.
Wczoraj był telefon z domu. Dzwoniła mama. Potrzebne są pieniądze na opłacenie naszych książeczek mieszkaniowych. Chodzi o wpisowe i brakujące składki. Razem 8000 zł. Mam tylko 4500 zł. Miałem 16000 zł, ale się rozeszło. Mama mnie powiesi. W domu nie ma pieniędzy.
Zdaje się, że załapałem się na OHP do Czechosłowacji. Wyjazd w czerwcu. Będziemy pracować w sklepie ogrodniczym w Pradze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz