piątek, 14 października 2022

28 kwietnia 1989

Piątek 


14:50 


To, co usłyszałem po przyjeździe do internatu, całkowicie ścięło mnie z nóg. Z początku nie wierzyłem w to, ale wiadomość się potwierdziła. Nie wiedziałem, co robić. Udawałem spokojnego i rozluźnionego, ale w głębi duszy czułem narastający niepokój. Jeszcze w tym momencie nie wierzyłem w to. 

Wszystko stało się jasne, kiedy porozmawiałem z Sylwkiem. Później potwierdziła to Zarębska i Rusak. Każda z tych osób inaczej to uzasadniała, tylko ja czułem, że coraz bardziej zapadam się pod ziemię. Cały czas kołatała się we mnie myśl: "oni nie mogą. Nie mogą wywalić mnie z internatu.". A jednak to, co usłyszałem, stało się faktem. 

Od pierwszego nie mieszkam już w internacie. 

Oprócz mnie wywalili jeszcze 12 innych chłopaków. To skutek opijania obrony prac dyplomowych. Każdemu z nas przysługuje prawo do odwołania. Zamierzam z tego skorzystać. Na moją korzyść przemawia fakt, że to pierwsza większa wpadka w tym internacie w ciągu sześciu lat. Poza tym ciężko byłoby mi dojeżdżać, bo do domu mam ponad 120 km. Na stancję też mnie nie stać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz