piątek, 19 lutego 2021

20 kwietnia 1987

Poniedziałek 


Wola Paprotnia


Dziś Lany Poniedziałek. Pogoda wspaniała. Ogarnę trochę i pójdę polać wodą dziewczyny, żeby tradycji stało się zadość. Później zjem śniadanie i do domu. Mam wrażenie, że te święta na długo zapadną mi w pamięć. Było wspaniale. 

Może to jest okazja, by coś zmienić w swoim życiu? Może by tak postąpić wbrew przyjętym zasadom i pójść pod prąd? Tego przecież pragnę. Czy jestem w stanie nakreślić własną drogę przez życie? Tylko ile niebezpieczeństw na mnie jeszcze czeka? Ile pułapek? 


Mówiłaś do mnie miękko,

tak słodko i miło.

Zabrałaś serce,

sprawiłaś,

że żywiej zabiło.

Aniołem z nieba 

się jawisz

w mych oczach.

I pierwsza

wśród osób kochanych

jesteś. 

W mych myślach

jak ważka modra 

płyniesz z rarością

uczuć otwartych

po niebie serca.

Kochać Cię

każdy powinien

byś mogła 

cieszyć się życiem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz