Niedziela
-Wiesz, twoje oczy są zniewalające, twoje spojrzenie tak bardzo pociągające. Śmiejesz się. Przecież wiesz o tym bardzo dobrze. Gdyby nie ty, moje życie straciłoby sens. Co się stało? Dlaczego milczysz? Coś nie tak? Co widzisz w pustce przed sobą?
-Zło.
-Zło?
-Lęk.
-Boisz się? Kogo? Mnie? Dlaczego?
- …
-Chyba masz rację. Jest we mnie mnóstwo lęku. To lęk, z którego rodzi się zło. Staję się złym człowiekiem. Złym, nie według prawa ludzkiego, ale prawa najwyższego, prawa Naszego Pana i Stwórcy. Wiem, że zbłądziłem.
- …
-Co się stało?! Gdzie jesteś? Dlaczego przerwano połączenie z tobą? Ktoś wtargnął w nasz świat. Ile czasu będzie to jeszcze trwało? Całe życie? Nie ma cię. Zniknęłaś, rozpłynęłaś się we mgle. Odeszłaś razem z wiatrem. Nie mogę bez ciebie żyć. Muszę znów cię zobaczyć. Przyjdź do mnie. Pokaż się mi zjawo, przyjaciółko moja.
Och, gdybym miał moc czarów, we władaniu. Strzeżcie się wszyscy wrogowie! Strzeżcie się, którzy podnosicie na mnie rękę!
Jestem sam: mały, bezbronny i na dodatek wierzę w bajki. Ile jeszcze poniżenia i zniewag przyjdzie mi znieść?! Ile jeszcze dni będę musiał znosić to piętno życia, nim dojdę do celu?!
-#$%&*#
-Hej, hej! Kto się odzywa?! Gdzie jesteś? Pokaż się!
***
Od kilku dni przeżywam kryzys psychiczny. Jestem rozdrażniony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz