Piątek
17:00
Farby mej duszy jak akwarele:
Smutek, żal, strach i piękność,
Błyszczą w bladej poświacie,
Jak aureola serca.
Róż z zielenią się miesza,
Pojawia się i znika.
Przez zamknięte powieki
Obserwuję słońce.
Jestem ślepy.
Płynę
Z punktu A do punktu B,
Bez celu, bez sensu,
Samotny z wyboru,
Targany nostalgią żeglarza.
Tylko kotwica zbyt ciężka
Ciągnięta przez muł świata,
Jak jęk w betonowym uścisku,
Bez zgody na podróż, woli zostać.
Wodo, niesiesz mnie
Zmieniając brzegi mych lądów,
Kipiącym bałwanem strachu
Zatapiasz mą łódź.
Słowa zmieniasz w krzyk bólu,
A miłość ubierasz w nienawiść.
Palisz żarem,
Gdy serce szuka chłodu.
Mrozisz lodem
Gdy drży w tęsknocie za ciepłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz