Poniedziałek
Jesteś przy mnie. To dobrze. Przy tobie jest mi raźniej. Spoglądasz na mnie swoimi dużymi, błękitnymi oczami. Delikatnie odgarniasz długie, falujące włosy w kolorze śmietany. Odrywam wzrok od kartki. Patrzę w te błękitne źrenice.
Jesteś przy mnie. To dobrze. Wypełniasz pustkę, która zakradła się do mojej duszy, pustka, która tkwi we mnie bardzo głęboko. Jesteś, kładziesz dłonie na moich barkach. Jesteś taka nieśmiała i skromna, a jednak… nieważne. Odnajduję twe dłonie. Delikatnie drżą.
Jesteś ze mną. Wspaniale. Co z tego, że jesteś nierealna, że rozpływasz się w podmuchach wiatru? Bez znaczenia jest to, że za chwilę znikniesz. Nieważne.
To dużo, wystarczająco dużo. Nie potrzebuję więcej. Jesteś w moich myślach, wyobraźni… Bez znaczenia jest to, że za chwilę cię nie będzie. Wiem, że kiedy tylko zechcę, kiedy mocno zapragnę, pojawisz się znowu.
Nie. Ciebie nie ma. Nie ma cię, bo ty jesteś moją wyobraźnią. To głupie. Nikt o tym nie wie i się nie dowie.
***
Siedzę i zapisuję kolejne kartki tego pamiętnika. W telewizji jest “Janosik”. Nie poszedłem. Nie oglądałem jeszcze ani jednego odcinka, więc i z tego zrezygnowałem. Wszyscy poszli na tym film.
Na dworze zimno. Niedawno przyjechałem z domu… nie, nie. Nie z domu. Byłem z Sylwkiem w Warszawie. Kupiłem sobie kurtkę i kilka innych rzeczy. Mieliśmy pójść do kina, ale nie poszliśmy.
Zdaje się, że nasz basen jest czynny. Widziałem, jak chłopaki z pierwszego piętra gnali z ręcznikami. W sumie nie ma się co dziwić. Basen miał być czynny już we czwartek.
Muszę zajrzeć do lekcji. Nie byłem dzisiaj w szkole. Z polskiego muszę uzupełnić ostatnią lekcję. Zdaje mi się, że chyba, już nic nie zrobię. Cała moja klasa jest na tym filmie i nie mam od kogo pożyczyć zeszytu. Usiądę po kolacji. Może nawet po ciszy nocnej. Zobaczymy.
Aha, koniec filmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz