środa, 27 września 2023

19 maja 1990

Sobota 


Łochów 17:00 


Pióro znowu fiksuje. Nie chce pisać. Poza tym boli mnie głowa. Jest jakaś taka ciężka. Idziemy dziś do kina na horror amerykański. Tylko żeby było czynne, bo ostatnio bez powodu lubią zamknąć. Ja pierniczę, jak napieprza mnie ta głowa. Na dworze chłodno. Wieje zimny, północny wiatr. Niebo bez chmur. Telewizor przyciszony. Sylwek myje zęby, a Justyna wyszła do kuchni. 

Jestem jak gąbka. Wsiąka we mnie wszystko, co dzieje się dookoła. Znowu mam ten dziwny mętlik w głowie. To jest jak przelewanie myśli z naczynia do naczynia. Chwilami tracę poczucie własnej tożsamości. Nie piszę o tym co dzieje się wokół mnie tylko to, co odczuwam. Są chwile, że wydaje mi się, iż jestem niematerialny. Staram się przelać na papier wszystko, co dzieje się wewnątrz mnie. Staram się to rejestrować w taki sposób, w jaki to odczuwam bez upiększania. Może to pomoże w stworzeniu mojego indywidualnego stylu pisarskiego, a może to tylko kompletne bzdury. Na razie ciągle szukam i eksperymentuję. Też względu wszystkie zmiany, które wprowadzam, mogą wydawać się nieco dziwne. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz