Czwartek
Wieliszew 15:00
-Ale w poniedziałek to chciałeś mi uciec. Chciałeś pobiec sam, a ja się wprosiłam.
Chwilę milczę. Trafiła w samo sedno sprawy. Rozgryzła mnie. Ona też to umie robić z ludźmi, tak, jak ja.
-Nie, no nie… - milczę jeszcze chwilę, bo nie wiem, co powiedzieć. Prawdę? - W poniedziałek to byłem z tą dętką traktorową.
-Naprawdę? - przygląda mi się uważnie i wie, że jestem zmieszany.
-Chciałem popływać, - przerywam w połowie zdania. Nie mogę jej przecież powiedzieć, że się wstydziłem, że nie chciałem, aby tę dętkę widziała. To dobre dla takich debili jak ja, a nie dla dziewczyny z klasą. I tak mnie wyczuła.
-To niebezpieczne tak pływać po Zalewie samemu.
-No cóż, czasami lubię trochę ryzyka.
-Strasznie się bałam, jak tak daleko wypłynąłeś.
Dalej już konwersacja przebiegła w miarę normalnie.
Zdaję sobie sprawę, że ona jest podobna do mnie. Przynajmniej w tym zakresie. Cały czas na różne sposoby próbuje mnie rozgryźć, wejść w moją duszę, a ja się bronię. No cóż, chyba będziemy przyjaciółmi. No ale trzeba zaznaczyć, że po raz pierwszy ktoś tak bardzo mnie zaintrygował swoją osobowością i zachowaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz