Środa
Wieliszew 16:50
Jestem sam. Na dworze ciepło, ale nie gorąco. Powiewa lekki, chłodny zefirek. Po niebie płyną białe obłoczki. Nie zostałem dziś na szklarniach, więc jestem w pokoju sam. Wiesiek u Józka na drugim piętrze. Lubię być sam. Dobrze się czuję gdy jestem sam. Jestem jakiś otępiały. Siedzę i czekam. Co się ze mną dzieje? Czy mam jakieś omamy? Moja głowa jest jak z ołowiu. Coraz ciężej jest mi skupić myśli. Pojawiają się jakieś obrazy.
-Zaginacz przestrzeni, co ty powiesz?
-Zaginacz przestrzeni, albo jak kto woli, teleporter podręczny.
-No co ty gadasz?!
-No to ci wyjaśnię. To taka skrzynka bez dna. Wrzucasz przedmioty, a one wypadają, ale w zupełnie innym miejscu i z całkiem innej skrzynki. Niezłe, co?
-No pewnie. Jedną ustawiasz w tym pokoju a drugą na drugim końcu miasta. Tutaj coś do niej wrzucasz i od razu masz to tam. Błyskawiczny transport. Już wiem, jak to wykorzystać. Zamiast wozić ubrania do domu, od razu byłyby w pralce. Wystarczyłoby tylko wsypać proszek.
-Ale wiesz, że można to wykorzystać do celów niezgodnych z prawem? To rewelacyjne narzędzie dla złodziei. Taka złodziejska skrzynka. Bierzesz to ze sobą na szklarnię, idziesz między rzędami pomidorów, zrywasz i wrzucasz do tej małej skrzyneczki, a ona teleportuje to bezpośrednio do chałupy. Kiedy przechodzisz przez bramę, nic ze sobą nie masz, więc żadna kontrola nic nie wykaże. Nie ma żadnego ryzyka.
-To świetna zabawka. Masz coś jeszcze?
-Mam to.
-A co to?
-To taka mała nimfa.
-Pokaż. Ona jest bez ubrania i do tego taka malutka. Dlaczego siedzi w tym akwarium? Myślisz, że może uciec?
-Nie, ona nie ucieknie. Ona ma tam wodę. Ona lubi wodę.
-Ale fajna. Wygląda zupełnie jak dorosła kobieta, tylko jest taka malutka. Ale ma fajną małą cipkę i cycki. Ile ona ma wzrostu?
-Dwadzieścia centymetrów.
-Skąd ją masz?
-Przyleciała ze mną z Marsa. Kupiłem ją w tym wielkim hipermarkecie ze zwierzętami egzotycznymi.
-No co ty powiesz?! To, to jest zwierzę?
-Tak. To zwierzę. Ono tylko wygląda jak miniaturowy człowiek, ale to tylko zwierzę. Słyszałeś o czymś takim jak mimikra?
-Tak, to upodabnianie się jednych gatunków do innych, żeby przetrwać.
-Czy ona, ono jest inteligentne?
-Zależy jak na to spojrzeć. Jak na zwierzę jest bardzo inteligentna. Jednak nie jest mądrzejsza od szympansa czy delfina.
-A co ona je?
-Żywi się glonami i morskimi roślinami.
-Niemożliwe. Co ty gadasz?!
-Jak najbardziej. Tylko zobacz, w tym pudełku jest karma, zaraz ją wrzucę do wody.
-Rzeczywiście! Niesamowite, jak ona dobrze pływa. Jak ryba.
-Bo w rzeczywistości jest rybą.
-Sprzedaj mi ją. Ile chcesz za nią?
-Sorry, ona nie jest na sprzedaż, ale mam coś jeszcze, co cię zainteresuje.
-Pokaż.
-Voila, patrz.
-Co to za torba?
-Zajrzyj do środka.
-Eee to jakaś kula… Co ty mi tu pokazujesz?
-He, he, he... ale to nie jest zwykła kula. Zastanów się, dlaczego nic nie waży.
-No, nie waży. Dlaczego?
-Bo ona umie lewitować.
-Lewitować?
-No latać przecież.
-No, to wiem. Ale jak to? Bez niczego?
-Bez niczego. Pokażę ci wieczorem, bo teraz jakoś nie mam chęci i nastroju, ale obiecuję, będą efekty.
-Ty, poczekaj, pokaż, co tam jeszcze masz. Co to za małe pudełeczko? Ale fajne! Ile tu kolorowych światełek i przycisków, ho, ho...
-Nie dotykaj. To promiennik uczuć.
-Promiennik uczuć? Nigdy o czymś takim nie słyszałem.
-To bardzo skomplikowane urządzenie elektroniczne emitujące bioprądy, które działają na twój układ nerwowy, wzbudzając w tobie odpowiednie uczucia.
-Jakie na przykład uczucia?
-Bo ja wiem, na przykład strach, albo nadzieja. To zależy, co wybierzesz i co ustawisz.
-A ja sobie robisz? Przecież to niemożliwe. Jak sobie to ustawię, to naprawdę będę się bał?
-Dokładnie.
-No a miłość? To też potrafi to cudo?
-Też.
-Ej, daj spróbować. Którym przyciskiem?
-Ale co? Miłość? To bardzo skomplikowane i złożone uczucie. Tego nie da się tylko jednym przyciskiem. Trzeba wieloma. Zależy, jaką chcesz miłość: poetycką, romantyczną? Nie wiem. Są różne.
-Później ci pokażę. To tak jakbyś malował. Po to właśnie są te kolory. Jak widzisz, nie ma napisów i nie połapałbyś się w tym. I tak najpierw musisz przeczytać ten instruktaż, a dopiero potem zabrać się za dobieranie barw. Rozumiesz?
-Rozumiem. Fantastyczne. To zupełnie tak jakbym grał na fortepianie. Jest szereg klawiszy i dopiero ode mnie zależy, jaką zagram na tym melodię.
-Tak, można powiedzieć, że coś z muzyki w tym jest.
-Koniecznie musimy to wszystko wypróbować dziś wieczorem. Tyle fajnych rzeczy przywiozłeś z tego Marsa. Musiałeś naprawdę dużo zwiedzić. Jak tam było? No i czy nieważkość jest tak niesamowitym uczuciem, jak mówią? No siadaj i opowiadaj wreszcie.
-W sumie to bardzo mało czasu spędziłem w stanie nieważkości. Na statkach podróżujących między ziemią a Marsem jest już sztuczne ciążenie. Grawitacji brakowało właściwie tylko podczas samych przesiadek. No i w tym muzeum na orbicie wokół Marsa. No wiesz, jest taki kawałek przestrzeni kosmicznej, gdzie latasz w skafandrze z silniczkami odrzutowymi i zwiedzasz wraki starych statków kosmicznych.
-Och, wraki?!
-No, to niesamowite widzieć z bliska te wszystkie kolosy w kształcie torped i cygar z końca XXI wieku. I pomyśleć, że jeszcze niecałe 100 lat temu ludzie coś takiego budowali. Wiesz, ile to potrzebowało paliwa, żeby dolecieć do Marsa? No a Marsjanie pościągali to wszystko z orbity Ziemi i Księżyca i zrobili tam niesamowite muzeum. Te fotele z napędem są po prostu bombowe? Myślałem, że to dużo wolniej się porusza, a to zasuwa jak mały samochodzik pomiędzy tymi wrakami. Jeden z naszej grupy, taki gruby, próbował przy cwaniakować i zaczął majstrować przy joysticku. Efekt był taki, że sobie poleciał w przestrzeń kosmiczną i znaleźli go dopiero 300 km dalej.
-300 km to kawał drogi.
-No nie, jeśli chodzi o przestrzeń kosmiczną to nie tak daleko, ale gdyby nie miał transportera, to pewnie by go nigdy nie znaleźli.
-No ale go znaleźli?
-No znaleźli. Był na skraju wyczerpania, bo kończył mu się tlen ale przeżył.
-No to musimy o tym wieczorem jeszcze pogadać.
-Pogadamy. Przynieś jakieś piwo.