niedziela, 1 sierpnia 2021

10 lutego 1988

Środa


Przed chwilą byli u nas świadkowie jehowy. Nie wpuściłem ich. Siostry w tym czasie poszły do sklepu. W sumie to odwiedzili nas dwa razy. Pierwszy raz dwóch mężczyzn, drugi dwie kobiety, a właściwie kobieta i młoda dziewczyna. 

Mamusia w pracy. Sławek też w pracy. U ogrodnika. Monika i Justyna włóczą się po wsi. Jestem sam. Pogoda znośna. Nie pada, ale jest pochmurno. Nie ma się co spodziewać śniegu w te ferie. Za ciepło. Właściwie tylko nocami temperatura spada poniżej zera. 

Jakąś godzinę temu zaszczepiliśmy nasze psy przeciw wściekliźnie. To obowiązkowe, ale za darmo. Trzeba tylko z psiakiem podejść do punktu przy kiosku Ruchu. Cały dzień mają szczepić. Chyba jeszcze tam są.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz