środa, 5 maja 2021

7 września 1987

Poniedziałek 


 19:20


 Siedzę z nimi, śmieją się, piję piwo, jem ciastka, lecz żaden z nich nie wie, że moje dni są policzone. Nic nawet tego się nie domyśla. Nikt tego nie przeczuwa. Po co mówić i tak by się nie uwierzyli.  Zresztą chcę wykorzystać każdą chwilę każdy dzień. 

Koniec nie nastąpi szybko. Mam jeszcze czas. Kilka lat. Jednak obciążony piętnem tej myśli. Choć nic nie wskazuje na to, choć pozornie jestem zdrów jak ryba, Choć mogę wytrzymać pod wodą ponad dwie minuty, to jednak moje serce musi stanąć. Nic nie mogę poradzić. Czasami zgrywam się z samego siebie, że się rozpadem, a tu cała sprawa okazuje się paradoksem. Uświadomiłem sobie bowiem, że to prawda.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz