Piątek
20 minut po północy
Jeszcze nie śpię. Zupełnie nie wiem co pisać.
Staram się twardo stąpać po ziemi. Pozbyłem się już dużej części moich fantazji, spoważniałem, można powiedzieć, że zrobiłem się całkiem szary i nijaki. Tak to przynajmniej wygląda z zewnątrz. Może to i lepiej.
Znalazłem drogę swojego życia. Ta droga prowadzi do określonego celu. I może warto było zapłacić taką cenę za wewnętrzny spokój. Na pewno jestem inny, niż byłem jeszcze rok temu. Wiem, że będę jeszcze bardziej inny, inny niż dzisiaj. Obserwuję proces swoich zmian. Nie są one szybkie ale stałe. Tylko czasami staram się powrócić do moich kolorowych, nierealnych i pięknych marzeń. Tak dla relaksu.
Jakoś się żyje. Wcale nie jestem pusty. Posiadłem moc, która napełnia moje wnętrze, porządkuje myśli i daje odwagę do życia. I chyba to się liczy. Wiem, że nie jestem sam i raźniej mi z tym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz