Piątek
22:50
Żadne inne wydarzenie medialne nie wpłynęło na mnie w tak dużym stopniu, jak to, co się stało ostatnio. Jest mi naprawdę bardzo przykro i mam wrażenie, jakbym stracił kogoś bardzo bliskiego. Nie chciałem tego pokazywać przed swoją rodziną, bo się wstydziłem. Odczuwam wewnętrzny, głęboki ból.
W piątek 29 września w wypadku samochodowym zginęli redaktorzy telewizyjnej "Sondy" Andrzej Kurek i Zdzisław Kamiński. Jechali na południe kraju robić kolejny program. To było w piątek, a jeszcze w czwartek z zapartym tchem oglądałem ich na ekranie mojego telewizora. Uwielbiam "Sondę". Do tej pory nie opuściłem żadnego odcinka. Uważam, że to najlepszy program popularnonaukowy, jaki do tej pory wyprodukowała telewizja polska. Ci dwaj ludzie, niewiele starsi ode mnie, prowadzili go w sposób niezwykle wciągający i ogromną z pasją. Nie przeczuwałem, że widzę ich po raz ostatni. Jechali Peugeotem i wpadli czołowo na jadącego z naprzeciwka ciężarowego Stara. Zginęli na miejscu. W głowie się nie mieści, a jednak to prawda. Redaktorzy mojego ukochanego programu odeszli na zawsze. Nie mogę uwierzyć, że epoka "Sondy" telewizyjnej wraz z nimi przeszła do historii. Boże, trudno mi w to uwierzyć. Byli tacy młodzi, pełni życia, weseli. Potrafili w tak niezwykle ciekawy sposób przedstawić każdy nawet najtrudniejszy dylemat naukowy. Na ich programach się wychowałem. To oni, a nie szkoła, kształtowali moją wiedzę o świecie.
Telewizyjna prezenterka rozpłakała się, gdy mówiła o ich śmierci. Oni tam w Warszawie, po drugiej stronie ekranu na pewno dużo mocniej to przeżyli niż widzowie w całej Polsce. To rzeczywiście byli ich koledzy, których widywali w pracy. Niemniej ta wiadomość nami wszystkimi także bardzo mocno wstrząsnęła. Mama też się rozpłakała.
Nie mogę dopuścić do siebie myśli, że już nigdy nie zobaczę nowego odcinka "Sondy". Wczoraj w to miejsce dali program wspomnieniowy o redaktorze Kurku i Kamińskim. Przypomnieli ich siedmioletni okres prowadzenia tego wspaniałego programu, którego w 70% były dzieci i młodzież. Kamiński i Kurek potrafili w postaci dialogu przedstawić nawet najtrudniejsze prawa i zagadki natury w taki sposób, że każdy bez problemu mógł je zrozumieć. Robili to przy tym bardzo ciekawie. Bardzo przyjemnie się ich słuchało. "Artyści sztuki telewizyjnej" - tak mówili o nich prezenterzy. Dziś odbył się ich pogrzeb. Prezydent przyznał im pośmiertnie Krzyż Odrodzenia Polski. Uważam, że to wyróżnienie słusznie im się należało. Cóż mogę więcej powiedzieć? Żegnajcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz