niedziela, 23 kwietnia 2023

22 października 1989

Niedziela


16:00


Zobaczyłem się tu z Sylwkiem, Moniką, Justyną i mamą. Udało mi się trochę oderwać od tego wszystkiego. Cały dzień był piękny i słoneczny. Dobrze, że już we wtorek stąd wychodzę. Nie wytrzymałbym tutaj dłużej. Leżenie w szpitalu nie jest niczym przyjemnym. Teraz gdy Mariusz i inni z tej grupy wyszli, zrobiło się bardzo nudno. Nie ma z kim normalnie pogadać. Wychodzę we wtorek lub w środę. Tak czy inaczej, już w piątek wyjeżdżam do Koszalina. To mój ostatni tydzień przed pójściem do wojska i czuję, jakby to był ostatni dzień mojego życia. To prawda, bardzo się boję. Czuje ten strach. Jest taki nienaturalny i nieokiełznany. Być może nie będzie aż tak źle. Prawdopodobnie nie będę już pisał tego dziennika. Urwie się pewnie na którymś z dni tygodnia. Po wojsku pewnie nie będę miał na to ochoty.

Czy można się przyzwyczaić do tego co tu jest? Obcy ludzie, niby znani, a jednak tak naprawdę nie zna się ich nawet w przybliżeniu. Wszyscy chorzy, niektórzy jęczą, niektórzy śpią. Każdy w swoim łóżku, w piżamie. Okazuje się, że można przyzwyczaić się do wszystkiego. Ja już się przyzwyczaiłem.


19:30


Przed kilkoma dniami przywieziono starszego pana, który stracił świadomość. Ma już 86 lat i był w bardzo złym stanie. Okazało się, że miał bardzo wysoki poziom cukru we krwi, co wywołało niemałe poruszenie wokół niego. Lekarze, badając go, polecili podać mu cztery litry glukozy w kroplówce oraz insulinę. Stan pacjenta trochę się poprawił, ale nadal nie może nic jeść. Postawili mu jedzenie, ale kiedy zauważyli, że nie rusza, zabrali talerz. Przez cały dzień nie zjadł nic. Dziś wydaje mi się, że jest podobnie. Starając się mu pomóc, podawałem mu przegotowaną wodę do picia łyżką. Inaczej nie był w stanie pić. Jednak ci, którzy leżeli na łóżkach obok, śmiali się ze mnie. Słyszałem ciche, złośliwe szepty nie tylko pod swoim adresem. Nie wiem, czy tak można się wyrażać o osobie chorej i o tym, kto jej pomaga. Wiem tylko, że wszyscy tu są chorzy, ale nie w takim stanie jak on. Oni mogą chodzić o własnych siłach. To nie to samo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz