Wtorek
Wśród tych biało-sinych ścian i ciągle narzekających pacjentów jestem już drugi dzień. Dziennie mam jakieś badania. Dziś byłem na gastroskopii. To bardzo nieprzyjemny zabieg. Jeszcze teraz czuję silny ból w żołądku i przełyku po tej grubej rurze, którą mi tam wkładali.
Niezbyt mądrym posunięciem było oddanie wszystkich ubrań do domu. Z samego rana jak chciałem jechać do Warszawy na kolejne badania, musiałem pożyczyć dres od kolegi z łóżka obok. Oczywiście ktoś miał mnie odwiedzić i przywieźć najpotrzebniejsze rzeczy, ale jak do tej pory nikogo nie było. Szkoda, bo tak czekałem. Jak się jest tutaj, to tak bardzo się pragnie jakichkolwiek odwiedzin.
Co mogę jeszcze napisać? Żarcie jest takie, aby człowiek nie zdechł tu głodu. Jedna mała kajzerka na kolację to trochę mało. Wycwaniłem się i wziąłem trochę chleba. Co prawda był czerstwy, ale smakował jak najlepsza bułka. Śniadania nie jadłem w ogóle, bo przecież te badania musiały być na czczo, to na obiad przyjechałem głodny jak wilk. Nawet nie poczułem, jak go pochłonąłem. Mimo że byłem przecież po tej gastroskopii. Kolacja bardzo mizerna i do tego taki długi odstęp czasu między posiłkami.
To nic przyjemnego leżeć tak bezczynnie w łóżku. Tutaj powinni być tylko tacy, którzy rzeczywiście muszą tu być. Wiadomo, że jak ktoś jest bardzo ciężko chory, to nie ma innego wyjścia. Z resztą on już i tak nie zwraca na nic uwagi. Co innego ludzie tacy jak ja, pacjenci zdrowi, którzy są umieszczeni w szpitalu tylko z powodu badań. Nawet jak mam jakieś problemy z żołądkiem, to mogę je leczyć w domu. Bez sensu jest, żebym zajmował komuś łóżko i jeszcze samemu się przy tym męczył. Wszystko rozbiło się o tą gastroskopię, która i tak wykazała, że mój wrzód jest już w połowie wygojony. A chuj cały interes, bo wojsko i tak mnie nie ominie. Przed 27 na pewno wyjdę. Pewnie jeszcze pójdę na kilka dni do pracy.
Na razie jestem tu: bez mydła, bez szamponu, bez ubrania. Gdyby mnie dzisiaj już wypisali, to nie mam jak dostać się do domu. Jutro mama na pewno przyjedzie i wszystko przywiezie, ale ja dzisiaj już śmierdzę. Poza tym muszę się ogolić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz