wtorek, 25 kwietnia 2023

24 października 1989

Wtorek


Łochów 14:55


W końcu jestem w domu. Pobyt w szpitalu doprowadzał mnie do szału. Nie byłem chory, a musiałem leżeć wśród innych pacjentów. Ich języki w nocy budziły mnie ze snu. Gdybym był poważnie chory, na pewno patrzyłbym na to inaczej. Szpital źle wpływa na psychikę. Z upływem czasu stawałem się coraz bardziej nerwowy i musiałem zażywać tabletki nasenne. Pod koniec odczuwałem obrzydzenie do wszystkiego i nigdy nie przypuszczałem, że będę tak tęsknił za domem lub odczuwał tak silną potrzebę bycia z bliskimi. Będę robił wszystko, aby nie trafić tam po raz kolejny.

Nikogo jeszcze nie ma w domu. Siostry w szkole. Mama pojechała do Mińska Mazowieckiego. Jutro jadę do wieliszewa rozliczyć się z kombinatem. Być może to ostatni wpis w tym zeszycie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz