Wtorek
Łochów 14:55
W końcu jestem w domu. Pobyt w szpitalu doprowadzał mnie do szału. Nie byłem chory, a musiałem leżeć wśród innych pacjentów. Ich języki w nocy budziły mnie ze snu. Gdybym był poważnie chory, na pewno patrzyłbym na to inaczej. Szpital źle wpływa na psychikę. Z upływem czasu stawałem się coraz bardziej nerwowy i musiałem zażywać tabletki nasenne. Pod koniec odczuwałem obrzydzenie do wszystkiego i nigdy nie przypuszczałem, że będę tak tęsknił za domem lub odczuwał tak silną potrzebę bycia z bliskimi. Będę robił wszystko, aby nie trafić tam po raz kolejny.
Nikogo jeszcze nie ma w domu. Siostry w szkole. Mama pojechała do Mińska Mazowieckiego. Jutro jadę do wieliszewa rozliczyć się z kombinatem. Być może to ostatni wpis w tym zeszycie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz