Sobota
11:15
Dziś lekcje były skrócone. W dodatku urwały się fakultety. No i siedzę. Nie wiem, co robić. Pasowałoby pojechać do Garwolina i kupić wkład do długopisu, bo nie mam już czym pisać, ale jechać cztery kilometry tylko po wkład, gdy temperatura wynosi -5 stopni, to bez sensu. Mógłbym iść pod natrysk, ale jeśli zamierzam iść na basen, to też nie ma sensu. Przecież po wyjściu i tak wszyscy się kąpią na obiekcie sportowym. Mógłbym zabrać się za lekcje, ale mówiąc szczerze, już mam ich dość. Nic tylko nauka i nauka. Materiału jest tyle, że nawet najlepszy kujon tego nie ogarnie. Za jakiś czas przyjdzie Sylwek. Mieliśmy przesadzać kwiaty. Pasowałoby przespacerować się na inspekty po ziemię, ale też mi się nie chce. Więc co robić? No zabawna sytuacja. Zawsze narzekam na brak czasu, a jak przyjdzie co do czego, to przecieka mi przez palce. Może po prostu potrzebuję odpoczynku, żeby tak po prostu poleniuchować?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz