Niedziela
1:40
Nie śpię (nie śpimy), bo niedawno skończyło się kino nocne. Chłopaki coś montują przy radioodbiorniku. Dziewczyny i mama śpią, a ja siedzę już przebrany w piżamę. Muszę zasnąć, zanim przestanie działać pyralgina w ampułce, bo później nie dam rady. Od rana napierdala mnie ząb. Chociaż chuj go wie, czy to akurat od zęba. Mam wrażenie, że boli mnie wszystko kurwa: dziąsło, gardło i chuj wie jeszcze co. Mam opuchnięte migdałki. Mordy nie mogę otworzyć. Spuchłem i wyglądam jak świniak. Trudno mi jeść i przełykać. Miałem iść do dentysty, ale dałem sobie spokój, bo jeszcze wtedy tak mocno nie bolało. Pomyślałem, że to jakieś gówno i samo przejdzie. No ale nie przeszło. No dobra, na razie daję jakoś radę, nie umieram. Skoro środki przeciwbólowe działają, to jeszcze nie jest tak źle. Tak sobie pomyślałem, że ten dentysta to chyba by mi niewiele pomógł. Trzeba wybrać się internisty.
***
Wieczór za oknem stoi
Jak posąg szklany
I ludzkie cierpienia goi,
Bo na ludzi jest zdany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz