czwartek, 17 grudnia 2020

28 stycznia 1987

Środa


Przegląd dnia. 


Pierwsza lekcja: rosyjski. Spokojnie.

Druga lekcja: historia. Zastępstwo za matematykę. Podobno trzeba było coś tam zrobić, ale ja całą godzinę grałem w kółko i krzyżyk. 

Trzecia lekcja: BHP. Zadał temat do opracowania i wyszedł. Przesiedziałem całą godzinę. 

Czwarta lekcja: mechanizacja. Miał zrobić kartkówkę, ale późno przyszedł i nie było czasu. Ten Janiszek to zapominalski. Wziął temat, który już przerabialiśmy. Nikt się nie odezwał. Lekcja dla niego: trzeba pamiętać. Lekcja dla nas:  korzystać, póki można.

Piąta lekcja: fizyka. Prawie całą godzinę przewidzieliśmy. Udało nam się zrobić pół zadania. Na przerwie byliśmy trochę dłużej niż zwykle, bo rekruci zwiedzali szkołę. 

Szósta lekcja: chemia. Rozpisała na tablicy kilkanaście reakcji, których, za cholerę, nie mogę zrozumieć. Nie chodzi o to, że nie rozumiem konkretnych zagadnień. Ja, ogólnie, nie wiem, o co w tym chodzi. Zadała do nauczenia kilka wzorów kwasów. Wiem, że i tak się tego nie nauczę. Pod koniec lekcji trochę pogadaliśmy. Pani Biedrunka lubi, jak się jej zadaje dużo pytań. Lubi na nie odpowiadać, o ile związane są z tematem o ile związane są z tematem lekcji. 

Podsumowanie.

Jak widać, dzień był ulgowy i spokojny. Widać, że nastąpiło rozluźnienie przed feriami. Oceny są już wystawione i każdy jest spokojny. Wczoraj się dowiedziałem, że z biologii (jednak) przeprosiła tę trójkę na czwórkę. Fajnie. 


Pogoda.


Cały pokój zalany jest światłem słonecznym. Zimowe słońce, a jednak tyle mocy jest w jego promieniach. W pokoju ciepło jak w szklarni. Ciepło i przyjemnie. Na zewnątrz temperatura waha się w okolicach plus 4 stopnie Celsjusza. Pod oknem spaceruję duże stadko kuropatw. Jest ich ze 20. Podchodzą pod same okna i głośno dopominają się o coś do jedzenia. Aż trudno uwierzyć, że głód może tak bardzo stłumić lęk przed człowiekiem u tych ptaków. 

No dobra, właśnie uświadomiłem sobie, że ja też jestem bardzo głodny. Muszę ruszyć swoje cztery litery, aby wrzucić coś na ruszt. Zasuwam na obiad. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz