Środa
17:25
Nowe życie przywitało mnie nagle swym ogromem, gęstością, wielkością i ciężarem. Ten wielki gmach to mój nowy dom. Mnóstwo obowiązków to moje nowe życie. Świadomość, że jest ktoś nade mną, kto za mnie decyduje wcale nie pomaga. Wszystko to zrobiło na mnie niesamowite wrażenie. Pojawił się lęk, niepewność, smutek, a nawet żal. Przeciwstawia się temu sztuczna wesołość i udawanie, że wszystko jest w porządku. Będzie, ale dopiero za kilka dni, kiedy wsiąknę w ten nowy, trochę zwariowany kosmos.
No i oczywiście w tym roku będzie mniej czasu na tworzenie obszernych sprawozdań każdego dnia. Chociaż nie jestem w stanie powiedzieć, czy wytrzymam bez pisania. To już ostatnia klasa. Nie ma co się rozczulać. Trzeba ostro brać się za naukę. Matura to ważna rzecz.
Mieszkamy w pokoju nr 11 na parterze. Mamy szczęście. To dwuosobowy pokój z łazienką, w której jest wanna i kibelek. No ale jest mały haczyk. Ten pokój to tak naprawdę mieszkanie, przerobione na dwa pokoje ze wspólną łazienką. Obok mieszkają goście za którymi, szczerze mówiąc, nie przepadam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz