piątek, 7 stycznia 2022

25 sierpnia 1988

Czwartek


22:40


Niebo jaśnieje w blasku księżyca. Noc okryła świat płaszczem mroku. Wszystko, co rozgrywa się w tej chwili wokół mnie, sprawia wrażenie, jakby było żywcem wyjęte z jakiejś bajki o śpiącej królewnie lub legendy o smokach i rycerzach. Domy wyglądają zupełnie inaczej niż w ciągu dnia. Trwają w ciszy jak posągi, majestatyczne i wielkie, obmyte bladym światłem księżyca. Drzewa przypominają wielkie wręcz monstrualne olbrzymy, baśniowe stwory, orki i gnomy. Ruch uliczny, który towarzyszył nam za dnia, zamarł całkowicie. Zaułkami przemykają zakochane, szczęśliwe pary. Przypominają nimfy i wróżki, lekkie choć powolne, czasami ginące gdzieś w mroku. Dźwięki, które były wymieszane i liczne, teraz rozproszyły się i przycichły. W jednym miejscu gdzieś daleko odezwie się pies, w drugim odpowie mu inny. Czasem przejedzie samochód, rozcinając długim snopem świateł ciemność i zakłócając ciszę warkotem silnika, lecz trwa to tylko chwilę. Potem wszystko cichnie i na powrót staje się tajemnicze. Może jeszcze bardziej niż przedtem. 

Noc obejmuje cię swoim ciepłem i miłością. Wyciąga do ciebie swoje ramiona. Jeżeli pragniesz spokoju, idziesz w nie z nadzieją małego dziecka. Jeśli ufasz, znajdujesz ten spokój. Stajesz się anonimowy, wręcz rozpuszczasz się w mroku. Nikniesz w nim, sam zachowując zdolność widzenia. 

Zastanawia mnie pewna rzecz. W ciągu dnia jestem znużony i senny, natomiast noc przywraca mi pełnię sił i trzeźwość myślenia. Dlaczego tak się dzieje? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz